Przekąska z ciasta do pizzy [Pizza snack]

Prosta przekąska z ciasta do pizzy. Do chrupania zamiast chipsów i paluszków. Na spotkanie, film, imprezę. Sama, z oliwą lub dodatkiem sosów:

  • gęstego pomidorowego z ziołami (oregano, bazylia, prowansalskie)
  • klasycznego pesto
  • tapenady z czarnych oliwek i oliwy
  • zmiksowanych suszonych pomidorów z zalewy z pleśniowym lazurem
  • czosnkowego z gęstym jogurtem naturalnym (z koperkiem lub natką pietruszki)
  • serowego z gęstego jogurtu z drobno startym serem żółtym i mieszanką papryk w proszku

Przekąskę można wyrabiać ręcznie lub w robocie. Wystarczy wymieszać mąkę i suche drożdże z solą, cukrem i rozmarynem, a potem porcjami wlewać wodę i zagniatać patrząc, ile jeszcze jej potrzeba. Ciasto powinno odchodzić od rąk/ maszyny i być łatwe w formowaniu. W między czasie trzeba dodać do niego oliwę. Warto mieć pod ręką mąkę, żeby oprószyć nią ciasto lub naczynie.

Wyrobione ciasto

Gotową kulkę ciasta trzeba rozwałkować albo po prostu spłaszczyć/ ugnieść rękami i pokroić na grube paski. Takie paski, rozłożone na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, można posmarować od góry oliwą. Mają się piec do momentu przypieczenia – trochę na oko (150-180 stopni C., 10-15 minut).

Pokrojone

Do pieca

Jak dysponujecie większą ilością czasu, to można zawinąć do środka każdego cienko rozwałkowanego kawałka ciasta ser żółty lub salami, lub jedno i drugie.

Upiecz przekąskę [Bake snack]:

Mąka + drożdże + sól/ cukier/ rozmaryn + oliwa + woda

  • 2-3 szklanki mąki pszennej [2-3 glasses of flour]
  • 2 łyżki suchych drożdży [2 tablespoons of instant yeast]
  • 2 łyżki oliwy z oliwek [2 tablespoons of olive oil]
  • niepełna szklanka wody [+/- glass of water]
  • pół łyżeczki soli [half a teaspoon of salt]
  • pół łyżeczki cukru [half a teaspoon of sugar]
  • 1 łyżka rozmarynu [1 tablespoon of rosemary]

Przekąska [Snack] = 1 303 kcal = 35g BIAŁKA [protein] + 26g TŁUSZCZU [fat] + 239g WĘGLOWODANÓW [carbohydrates], 10g BŁONNIKA [dietary fiber]

* wyliczono w programie ENERGIA

Pomysł i wykonanie by eM.

Kasztany jadalne

Kasztany jadalne to przysmak niecodzienny. Podobno najlepsze są na Placu Pigalle, ale to za tymi przygotowanymi w domowym zaciszu przepadam!

Kasztany jadalne

Przed pieczeniem kasztanom trzeba ponacinać łupinę – najlepiej na krzyż. Jest to kłopotliwe zadanie, czasami przekraja się również miąższ, ale nic nie szkodzi;) Warto używać ostrego noża i uważać na palce, bo nóż może się ześlizgnąć…

Przekrojone

Tym razem postanowiliśmy skropić kasztany oliwą, posypać szczyptą soli i suszonego rozmarynu. Piekły się w 150 stopniach C. (termoobieg), około 15-20 minut. Cały szkopuł w tym, żeby się otworzyły (otwierają się szybko, może koło 10 minuty) i miały miękki środek (lepiej unikać pieczenia, aż do spalenia skorupek).

Pieczone z oliwą i rozmarynem

Kasztany mają lekko mączysty miąższ, słodki i sycący. Trochę jak ziemniaki z ogniska, ale o orzechowym posmaku (teraz też rozmarynowym). Są po prostu bardzo dobre! A zabawa w obieranie je, no cóż – jest zabawą;)

IMG_3123Dwie osoby najedzą się dużą garścią kasztanów, będzie to około 100-120g kasztanów. Taka porcja dostarczy jednej osobie – 110 kcal, czyli prawie 2g białka, 22g węglowodanów, w tym 3g błonnika i 0,5g tłuszczu. W porównaniu z orzechami, kasztany są o 1/3 mniej kaloryczne – mają mniej tłuszczu, ale więcej węglowodanów (energia w kasztanach i orzechach włoskich – 224 kcal vs 645 kcal, tłuszcz 1g vs 60g, węglowodany 49g vs 18g). Zawartość błonnika jest porównywalna.

Widziałam je w Auchan, L’eclercu oraz Piotrze i Pawle. Cena do 20pln (można znaleźć nawet za 11-16pln).

Mela Verde (19 listopada 2012)

Mela Verde to restauracja włoska i pizzeria (a właściwie dwie filie jednej restauracji). Wystrój w klimacie włoskim. Domowo i rodzinnie:

– Focaccia – nie wiem czemu, ale znowu zamiast focacci była pizza bianca, z oliwą i rozmarynem, smaczna przekąska, ale chciałam zjeść w końcu typową focaccię… nie ma się czemu dziwić – focaccia znalazła się w menu przy pizzach…

– Zuppa di cipolle – krem cebulowy z grzankami i startym serem – aromatyczny – pachniał mi przez stół;) Miska wydawała się mała, ale porcja była duża.

– Tagliatelle mare e monti – z krewetkami i grzybami w sosie szafranowym. Sos był śmietanowy z dużą ilością szafranu. Bardzo dobrze się komponował z grzybami. Krewetki w tym zestawie były, jak kwiatek do kożucha. Na szczęście pachniały świeżą duszoną krewetką, a nie krewetką zleżałą. Całość posypana świeżą natką pietruszki – ja lubię.

– Makaron z kurczakiem w sosie cytrynowym – sos był na bazie masła, o bardzo subtelnym smaku. Kurczak w małych kawałkach, prawdopodobnie krótko duszony. Makaron jajeczny. Danie nieco dziecięce, ale pyszne;) Przez natkę pietruszki makarony oba wyglądały tak samo.

– Meringata – beza waniliowa podawana na musie malinowym. Zamiast bezy był tort lodowo-bezowy. Smaczny, ale znowu oszukaństwo… Sos malinowy był słodko-kwaskowaty – idealny, ale było go bardzo mało. Bita śmietana sztuczna. Duża porcja deseru.

– Herbata czarna – z torebki w czajniczku.

– Wino białe – bardzo, bardzo smaczne, ale nie mogę go znaleźć po nazwie podanej przez kelnerkę…

Trattoria Rucola (16 listopada 2012)

Trattoria Rucola przywitała nas tłumem gości i ostatnim wolnym stolikiem. Było to chyba najgorsze miejsce w całej restauracji – w „jakby korytarzu”, koło podajnika potraw (czyli z kelnerami biegającymi wte i wewte), z widokiem na WC (na szczęście wytapetowane drzwi…). Z pozytywów, bo też były – bardzo jasne miejsce (dobrze oświetlone i widać co się je) ze świetną tapetą dzikiego ogrodu, winorośli, pnącz, ziół i chwastów – na ścianach, drzwiach, meblach (ale tylko tych kelnerskich szafkach) i bufecie… w łazience też;) Prosto i przyjaźnie.

– Mozarella z mleka bawolego z oliwą i pieprzem – podana z rukolą i pomidorkami koktajlowymi – konsystencja delikatniejsza, niż klasycznej mozarelli, smak też subtelniejszy. Miękka i rozpływająca się w ustach. Ciekawa jestem zawartości w niej tłuszczu;)

– Focaccia z rozmarynem, solą i oliwą czosnkową – mnie rozczarowała. Okrągła, cienka, bardzo przypieczona i strasznie nasączona oliwą. Bardziej dziwny podpłomyk (a może pizza bianca?), niż chlebek drożdżowy. Chrupiąca i krusząca się niemiłosiernie. Ale eM. się zajadał;) …aha przez te tłumy jakiś kelner zwinął naszą porcję focacci i czekaliśmy na nią jeszcze długo po skończeniu mozarelli…

– Tortellacci frutti di mare – pierogi z czarnego ciasta (barwionego sepią) z nadzieniem z mięsa ze skorupiaków z oliwą, płatkami czosnku, papryczką chilli, posypane kolendrą i parmezanem (Grana Padano). Ostre i czosnkowe. Z bardzo delikatnym wnętrzem i dużą ilością ciasta na brzegach. Niby tylko 4, ale duże i można się najeść. Kolendra pasowała do nich idealnie, choć nigdy nie kojarzyłam jej z włoską kuchnią.

– Calzone con verdura – czyli pieczony pieróg z warzywami (marynowane karczochy, peklowana czerwona papryka, świeży szpinak, duszone pieczarki, czarne oliwki) i mozarellą. Ciasto jak w focacci (pewnie pizza też ma takie). Podany z bardzo dobrym sosem pomidorowym. Chrupiący i gorący.

– Herbata organic hojicha – organiczna zielona herbata z niską zawartością kofeiny o nucie prażonych orzechów i herbata ginger twist – trawa cytrynowa, tropikalne owoce, mięta, dotyk imbiru. Bardzo fajne herbaty!

Spore porcje, na szczęście pakują do domu;)

Solec (3 listopada 2012)

Do Klubu Solec szliśmy myśląc o pograniu w gry planszowe. Przed wejściem na schody myśleliśmy też o jedzeniu:

– Hamburger wołowy z boczkiem – z podpieczoną, ciemną bułką, mielonym kotletem wołowym, dużą ilością boczku i zbyt małą, jak dla mnie ilością warzyw (sałaty i pomidora). Ale gęsty ocet balsamiczny, jako sos do hamburgera, pasował idealnie i wydobywał słodycz pomidora.

– Grzaniec bezalkoholowy, czyli gorący napój z syropem – syropem malinowo-anyżowym z pływającymi cząstkami jabłek suszonych, cytryny i małą gałązką rozmarynu. Było malinowo-słodkie, było rozmarynowe-ziołowe – było wyśmienite:) A takie suszone, a potem namoczone w płynie jabłka, smakują babcinie/ babciowo, ale rewelacyjnie!

Na jedzenie długo się czeka i jest to idealna chwila na gry. Najpierw parę partyjek Abalone. Potem padło na Ristorante Italia, ale zdążyliśmy tylko rozłożyć wszystkie elementy na planszy i okazało się, że nie damy rady pograć;)