Odkąd zobaczyłam Bubble Tea, chciałam jej spróbować. Zawsze lubiłam chemię, a wystrój herbaciarni jest nieco laboratoryjny. Idea też trąci naukowym klimatem.

Z drugiej strony głowy dobijała się jednak myśl: Chemiczne, czyli sztuczne, przetworzone, niezdrowe, a może jednak nie?


Kliknij w zdjęcie, powiększy się
Bubble Tea oferuje głównie herbaty, ale też tosty, o których w tym momencie nic napisać nie mogę. Natomiast wybór herbat jest bardzo różnorodny: owocowe (melon, papaja, mango, marakuja, truskawka, biała brzoskwinia, kumkwat, jabłko, lichi), roślinne (jaśmin, taro, matcha, imbir), kawowe i pokrewne (moccha, kakao), inne (kokos, migdał, wanilia) – też miksy smakowe! Część smaków serwowana jest jako herbata mleczna, część jako klasyczna. Można wziąć herbatę na zimno (z lodem lub mniejszą ilością lodu, lub bez lodu) i na ciepło (podobno tylko niektóre smaki są dobre na ciepło). I ostatecznie z dodatkami: tapioki (to te czarne kulki na dnie hernaty) – jest w każdym napoju, galaretki czy kulek Boba (cokolwiek to jest…). Jest też wersja z mniejszą ilością cukru.

Kliknij w zdjęcie, powiększy się

Wybrałyśmy średnią porcję (pół litra herbaty to herbata średnia!) ciepłego napoju bez mleka w smakach:
– Kumkwat – z czarną herbatą, nieco kwaskowaty, ale bardzo smaczny.
– Biała brzoskwinia – brzoskwinia bez dwóch zdań, ale nieco jak herbata granulowana…



Kliknij w zdjęcie, powiększy się
Co do czarnych kulek tapioki – w zasadzie nie mają one wartości odżywczej, ani smaku… Są mocno galaretowate i okropnie ciężko się je gryzie. Z chęcią zrezygnowałabym z ich dodatku.

Plastikowe kubki mają hermetyczne zamknięcie z folii, więc herbatę można zabrać na wynos. Oferowane rurki do picia mają grubą średnicę, więc bez problemu przechodzą przez nie kulki tapioki czy galaretki.

Czy wrócę na herbę z laboratorium? Nie wiem.

Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie...