Madison Square Park nawet w nocy ma do zaoferowania atrakcje wizualne (świetlne) oraz kulinarne (świetne). Czytaliśmy pozytywne recenzje o jego budce z hamburgerami – Shake Shack i sami chcieliśmy sprawdzić ich prawdziwość. Stacja metra jest tuż obok parku, co ułatwiło wybór tego miejsca, a latarnie cieplne – konsumpcję kolacji w ten mroźny, styczniowy wieczór (inaczej jedlibyśmy pewnie w metrze…).
W menu Shake Shacka można wybierać i przebierać – różne hamburgery, hot-dogi, frytki, desery, napoje, piwo i wino. Spodobała mi się opcja smakołyków dla psów!
Kliknij w zdjęcie, powiększy się
Zamówienie składa się i płaci w jednym okienku, odbiera w następnym, tuż za rogiem. O tym, czy można je odebrać informuje wibrujący i świecący przyrząd, z którego korzystają też niektóre bary w Polsce. Podobno kolejki po hamburgery są spore, a że pogoda nie sprzyjała staczom, więc szybko odebraliśmy co nasze;)
Zamówienie dostaje się w papierowej torbie z imieniem podanym w zamówieniu. Torba „prosi” o ponowne wykorzystanie lub recykling i jest to jeden z wielu przejawów ekologii w Nowym Jorku;)
Kliknij w zdjęcie, powiększy się
– Shakeburger – sztandarowy hamburger w formie pojedynczej (jest też podwójny). Bardzo kolorowy – z sałatą, pomidorem, serem żółtym, kotletem i majonezem (choć w menu twierdzą, że to sos, ale na pewno na bazie majonezu). Bardzo zasmakowały mi hamburgery z majonezem! Kotlet średniowypieczony, chrupiący, ale i soczysty. Mimo, że ten zestaw składników bardzo mi smakował, to całość nie powalała. Zdecydowanie zniechęciła mnie ta straszna, watowata bułka. A rozmiar hamburgera był może nieco większy, niż ten z popularnych fast-foodów, więc też nic wyjątkowego.
– Smoke Shake – z dodatkiem bekonu, ostrych papryczek i sosu Shake. Ta wersja rozgrzewa mocniej!
– Frytki – tu trafiliśmy na te karbowane, czyli z mielonki ziemniaczanej. Oznacza to, że miały większą zawartość tłuszczu, niż frytki krojone (tłuszcz trzeba dodać do masy ziemniaczanej, żeby ją zlepić i uformować w pożądany kształt). Bez rewelacji. Ketchup bierze się samemu z ławy obok budki z hamburgerami i jedna paczuszka do takiej porcji frytek nie wystarcza.